"Widzę, że nie wyszło". Wpadka Edwarda Miszczaka na Gali Mistrzów Sportu 2024. Miało być zabawnie, a zrobiło się niezręcznie
Gala Mistrzów Sportu 2024. Edward Miszczak, dyrektor programowy Polsatu wręczał nagrodę w kategorii “Sport bez barier”. Jego wystąpienie nie wyszło tak, jak zaplanował. Zobaczcie szczegóły.
Gala Mistrzów Sportu 2024
W sobotę w warszawskim hotelu DoubleTree by Hilton obyła się Gala Mistrzów Sportu 2024. Wydarzenie transmitowane przez Polsat i Polsat Sport było uroczystym zwieńczeniem 89. edycji Plebiscytu Przeglądu Sportowego i Polsatu na Najlepszego Sportowca Polski. Wręczano nagrody wielu kategoriach, a na widowni zasiadły największe gwiazdy sportu i nie tylko.
Jedno z wyróżnień wręczał Edward Miszczak, ale nie wszystko poszło tak, jak pewnie sobie życzył.
Gala Mistrzów Sportu 2024. Gwiazdy olśniły kreacjami: Radwańska, Chylewska, Racewicz… [DUŻO ZDJĘĆ] Gala Mistrzów Sportu 2024. Jakub Błaszczykowski cały we łzach o matce. Zginęła na jego oczachGala Mistrzów Sportu 2024. Edward Miszczak na scenie
Na gali doszło do kuriozalnej sytuacji. Wszystko za sprawą Edwarda Miszczaka, który chciał żartem zwrócić na siebie uwagę zgromadzonych gości. Niestety, nie wszystko wyszło, tak jak miało.
Dyrektor programowy Polsatu dostał za zadanie wręczyć wyróżnienie w wyjątkowej kategorii: Sport bez barier. Otrzymał je w tym roku Witold Skupień, multimedalista imprez mistrzowskich w biegach narciarskich. Podczas MŚ w Ostersund był najlepszy w biegu na 18 km techniką klasyczną i wywalczył srebro na 10 km stylem dowolnym. Jego przygoda z wielkim sportem zaczęła się nietypowo – na kursie na prawo jazdy.
Chciałem podziękować mojej żonie, która powiedziała mi po nieudanych Igrzyskach Paraolimpijskich, że to nie czas kończyć karierę. Dwa lata później sięgnąłem po złoto Mistrzostw Świata - powiedział sportowiec podczas gali.
Niestety Miszczak zaliczył spora niezręczność, kiedy zapowiadał nagrodę.
Gala Mistrzów Sportu 2024. Wpadka Edwarda Miszczaka
Edward Miszczak chciał wygłosić przemówienie, ale napotkały go pewne trudności. Mikrofon był ustawiony zbyt wysoko i prawie wchodził mu w oczy - przed nim przemawiali siatkarze… W związku z tym podjął próbę obniżenia go do swojego wzrostu.
Znowu muszę walczyć z mikrofonem. Raz wyżej, raz niżej - mówił, chcąc rozluźnić atmosferę.
Niestety nie udało się, ponieważ publiczność jakoś nie rozumiała żartu. Nikt także nie śpieszył mu z pomocą.
Widzę, że nie wyszło - rzucił.
W końcu się udało ustawić mikrofony i Edward Miszczak przekazał podziękowania w ich stronę i kontynuował przemówienie, w którym podkreślił wagę wyróżnienia, które otrzymał Skupień.
