Telewizja.Swiatgwiazd.pl > Filmy i seriale > Nie żyje król horrorów. Anthony Hickox miał 64 lata
Katarzyna Derda
Katarzyna Derda 10.10.2023 22:28

Nie żyje król horrorów. Anthony Hickox miał 64 lata

Nie żyje Anthony Hickox / Anthony Hickox
Nie żyje król kina grozy, fot. Canva.com; instagram.com/zwgman

Świat filmu pogrążył się dziś w żałobie. Zmarł twórca, który kształtował kino gatunkowe od lat osiemdziesiątych, o ogromnym wpływie na innych twórców. Odszedł w wieku zaledwie 64 lat, a okoliczności jego śmierci są równie ponure, co jego twórczość.

Nie żyje reżyser, aktor i buntownik. Zmarł w wieku 64 lat, okoliczności przerażają

W ostatnich latach życia reżyser mieszkał w Rumunii. Już w zeszłym tygodniu pojawiły się niezwykle mroczne plotki na temat jego odejścia, jednak dopiero teraz zostały one potwierdzone oficjalnie. Twórca od dłuższego czasu nie był widywany w swoim domu. W końcu sytuacją zaniepokoili się sąsiedzi.

Mieszkający w pobliżu ludzie w końcu zdecydowali się wezwać policję. Kiedy służby przybyły na miejsce i dostano się do jego lokum, niestety sprawdziły się najgorsze obawy: król kina został znaleziony martwy. Teraz twórcy, którzy z nim pracowali, publikują poruszające do łez oświadczenia.

Miał opinię niepokornego, niezależnego buntownika, który nie chodził na kompromisy. Niestety, ta cecha charakteru, która czyniła z niego tak doskonałego reżysera, w końcu przyczyniła się do smutnego zakończenia jego świetlanej kariery. Poniżej wszystkie szczegóły.

Był gwiazdą "Top Chefa". Reakcja alergiczna doprowadziła go do śmierci

Śmierć króla kina gatunku. „W końcu miałem dość”

Brak porozumienia z producentami w końcu zepchnął go z samego szczytu na sam dół. Pracował przy coraz gorszych projektach. W końcu uznał, że widać bycie reżyserem nie jest dla niego.

W końcu miałem dość. Powiedziałem do siebie: „Jesteś lepszym reżyserem niż to, co tu robisz. Jeśli tak ma wyglądać moja praca, to wrócę do tego, co lubię robić, czyli pisać i produkować horrory” – wspominał po latach w wywiadzie.

Jego filmy znają wszyscy; nawet ci, którzy nie oglądali zbyt wielu filmów grozy. Anthony Hickox stworzył na nowo estetykę horroru na przełomie lat 80. i 90. W Polsce jego dzieła były prawdziwymi hitami na kasetach wideo. Takie tytuły jak cykl „Gabinet figur woskowych”, „Hellraiser III: Piekło na ziemi”, „Gremliny” czy  „Czarnoksiężnik 2” oglądały miliony ludzi. Teraz twórcę pożegnał jego wieloletni przyjaciel.

Jego słowa łamią serce, publikujemy je poniżej.

Nie żyje Anthony Hickox. Poruszające pożegnanie

W sieci pojawiło się niezwykłe pożegnanie Hickoxa, jakie zamieścił jego przyjaciel, aktor Zach Galligan. Współpracował on z Anthonym między innymi przy cyklu grozy „Gabinet Figur Woskowych” i „Gremliny”.

Z ciężkim sercem muszę poinformować, że mój były kolega i dobry przyjaciel Anthony Hickox zmarł w wieku 64 lat. Stwierdzenie, że Tony żył pełnią życia, byłoby jednym z największych niedopowiedzeń wszech czasów; zarówno grał, jak i ciężko pracował, ze skupieniem i zaciekłością, która nie miała sobie równych – czytamy w pożegnaniu.

Następnie aktor wytłumaczył się ze zdjęć, jakie wybrał do oświadczenia na temat śmierci przyjaciela. Podzielił się przy okazji wzruszającą anegdotką.

Umieściłem pierwsze zdjęcie, ponieważ to jest to, czego by chciał – wyglądać na wyluzowanego i zrelaksowanego, eleganckiego w smokingu z lekko przekrzywioną muszką ("Nigdy nie miej jej prosto, Zed, wygląda zbyt sztywno") – napisał Zach.