Telewizja.Swiatgwiazd.pl > Rozrywka > Zdobywca 2. miejsca w "Mam talent!" komentuje aferę po finale. Padły mocne słowa
Weronika Chmielewska
Weronika Chmielewska 22.05.2024 13:04

Zdobywca 2. miejsca w "Mam talent!" komentuje aferę po finale. Padły mocne słowa

Mam talent
fot. Instagram/TVN

Za nami emocjonujący finał 15. edycji programu "Mam talent!". Po ogłoszeniu zwycięzcy media społecznościowe rozpaliły się od krytyki internautów. Teraz głos w sprawie zabrał zdobywca 2. miejsca. Jak Filip Drogos ocenia całą aferę i co zamierza zrobić z własną wygraną?

Finał "Mam talent!" pełen emocji. Kto zwyciężył program?

Popularny program rozrywkowy TVN wrócił po dwóch latach w mocno odświeżonej formie. W roli prowadzących zobaczyliśmy tym razem Agnieszkę Woźniak-Starak oraz Jana Pirowskiego. Zmianom uległo także grono jurorów. Przy boku Agnieszki Chylińskiej zadebiutowała Julia Wieniawa oraz Marcin Prokop. To jednak nie na gwiazdach skupili się widzowie.

Po tygodniach niesamowitych występów do ostatecznej rywalizacji przeszła dwójka uczestników: nastoletni Bartek Wasilewski, który oczarował jurorów swoim głosem i faworyt widzów, Filip Drogos.

Nie brakowało emocji wśród jurorów, którzy zachwycali się różnorodnymi występami. Młody wokalistka oczarował publikę, a tańczący na rurze akrobata zaprezentował prawdziwe arcydzieło.

Arcydzieło! Tak powinna wyglądać telewizja. Dziękuję, że wniosłeś sztukę do telewizji - komentowała występ Julia Wieniawa.

Ostatecznie głosami widzów "Mam talent!" tytuł zwycięzcy trafił w ręce Bartka Wasilewskiego. Po emocjonującym finale w mediach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza. Nie takiego wyniku spodziewali się internauci.

Woźniak-Starak bagatelizuje aferę wokół zwycięzcy "Mam talent" Prokop nie wytrzymał. Oto co powiedział o zwycięzcy "Mam talent"

Afera po finale "Mam talent!". Widzowie niezadowoleni z werdyktu

Finał 15. edycji "Mam talent!" mocno poróżnił internautów. W mediach społecznościowych nie zabrakło gratulacji dla młodego zwycięzcy, ale także pojawiły się ostre słowa krytyki. Niektórzy typowali zupełnie innego uczestnika do zwycięstwa w programie.

O poważnej sytuacji związanej z falą hejtu opowiedziała nawet mama Bartka Wasilewskiego. Życie prywatne rodziny wokalisty zmieniło się diametralnie z dnia na dzień. Nie brak szczęścia, ale bywają też nieprzyjemne sytuacje.

Jesteśmy skromną rodziną. Bartek jest młody, młodzież inaczej to odbiera. Dla mnie to jest straszne, stresujące i cieszę się jego szczęściem, a zarazem obawiam się wyjść na ulicę. Muszę mieć oczy dookoła głowy, mam wrażenie, że każdy się na mnie patrzy. Zauważają mnie i gratulują mi. To dla mnie stresujące, ale też przysparza radości. […] Bardzo mnie to boli, gdy ktoś ubliża mi, nie znając mnie, albo wyzywa Bartka od różnych. Ja wiem, że to zazdrość, bo niestety Polak to w łyżce wody by Polaka utopił. Ale są też dobre komentarze, które dają trochę szczęścia - wyznała Plejadzie.

Produkcja nie mogła nie skomentować sytuacji związanej ze zwycięstwem młodego piosenkarza. Teraz głos zabrał zdobywca 2. miejsca. Akrobata był o krok od wygranej. Co uważa o całym zamieszaniu z finałem "Mam talent!"?

Zajął 2. miejsce w "Mam talent!". Skomentował aferę wokół finału

Filip Drogos to prawdziwy weteran telewizyjnego talent show. Swoim artystycznym tańcem na rurze zdążył już pochwalić się w niemieckim, rumuńskim, gruzińskim, a nawet czesko-słowackim wydaniu "Mam talent!". To jednak w rodzimej wersji dotarł do samego finału. Jak przyznał w rozmowie z Plejadą, apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Wydaje mi się, że każdy z uczestników ma niedosyt, bo jednak nie możemy zapominać, że oprócz tego, że to jest program rozrywkowy, jednak jest to też konkurs. Tym bardziej, będąc już w finale, każdy z uczestników ma świadomość, że to on może wygrać, że być może to jemu przypadnie to pierwsze miejsce. Oczywiście, że pozostaje niedosyt, ale uważam, że ja i tak dla siebie wygrałem ten program - przyznał.

Za zajęcie 2. miejsca akrobata zyskał rozpoznawalność, a także nagrodę pieniężną w wysokości 20 tysięcy złotych. Co zamierza zrobić ze swoją szansą?

Jeszcze nie zastanawiałem się nad tym, bo wciąż jest gorąco po programie. Na pewno chciałbym dalej robić to, co robię. Jestem otwarty na wszelkiego rodzaju propozycje, ale czy takie będą? Nie wiem. Nie nastawiam się, bo wolę się miło zaskoczyć niż później rozczarować i zawieść. Mam nadzieję, że program w jakiś sposób pozwoli mi na wyjście do szerszej publiczności - stwierdził.

Finalista "Mam talent!" skomentował także sytuację związaną z wyborem zwycięzcy. Jak sam przyznał, program jest konkursem, ale także telewizyjnym show. Uczestnicy powinni mieć świadomość, że wystawiają się na ocenę innych.

Nie chce tego komentować, nie mnie to oceniać. Ja programu nie wygrałem i idąc do niego, zdawałem sobie sprawę z tego, że mogę odpaść już na castingu czy w półfinale. Bardzo współczuję Bartkowi, ale wchodząc do programu telewizyjnego, do show-biznesu trzeba liczyć się z tym, że będą pojawiać się nie tylko miłe komentarze. Z hejtem też się mierzyłem, nic nie przyszło łatwo. Taka jest telewizja - podsumował.

Po udziale w programie TVN artysta ma z pewnością zainteresowanie internautów. Wykorzysta rozgłos do zagoszczenia na dłużej w show-biznesie?

Mam talent, fot. Instagram
Finalista "Mam talent!" komentuje aferę związaną z finałem, fot. Instagram
Mam talent, fot. Instagram
Finalista "Mam talent!" komentuje aferę związaną z finałem, fot. Instagram

Źródło: Plejada