Chcieli, by Artur Baranowski wystąpił w "Pytaniu na śniadanie". Oto, co im odpowiedział. Niewielu zdecydowałoby się na podobną reakcję

Kim jest Artur Baranowski, który pobił rekord w "1 z 10"?

Baranowski jest pierwszym uczestnikiem, który w programie „1 z 10” zdobył maksymalną liczbę punktów, czyli 803. Odpowiedział na wszystkie pytania, zostawiając wszystkich graczy daleko w tyle. Media natychmiast chciały dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Okazało się to prawie niemożliwe, bo mężczyzna jest niezwykle skromny i nieśmiały.

Nieśmiały, spokojny, skromniutki. W jego wieku czasem chłopaki jeszcze rozrabiają, a on ma 28 lat, a jest z niego bardzo dojrzały facet – tak opisywał go Sołtys miejscowości, w której Artur mieszka od urodzenia, w rozmowie z Wirtualną Polską.

Podobnie wypowiedział się ojciec zwycięskiego uczestnika, pan Piotr. Wyznał, że cała rodzina jest już zmęczona zainteresowaniem prasy i zupełnie się go nie spodziewała. Wytłumaczył, że Baranowski nie był na to przygotowany i nie ma siły na rozmowy z dziennikarzami.

Dziś niestety okazało się, że rekordzista nie mógł wystąpić w Wielkim Finale 140. sezonu programu. Tadeusz Sznuk opowiedział o tragicznym pechu Artura.

Artur Baranowski nie dotarł na Wielki Finał "1 z 10"! Co się stało? Czytaj dalej Pojechali do domu rekordzisty "1 z 10", ale odmówił wywiadu. Do akcji wkroczył ojciec Czytaj dalej

Dlaczego Artur Baranowski nie wystąpił w finale "Jeden z dziesięciu"?

Jeszcze przed emisją finałowego odcinka pojawiły się doniesienia, że Baranowski nie dotarł na nagrania Wielkiego Finału „1 z 10”. W odcinku brało udział dziewięciu uczestników. Prowadzący wyjaśnił, dlaczego Artur nie pojawił się w studiu. Okazało się, że przyczyną była awaria jego samochodu.

W teleturnieju wszystko może się zdarzyć i dziś właśnie nam się zdarzyło. Niespodziewane zdarzenie dzisiaj, to fakt, że pan Artur Baranowski niestety nie dojechał. To wielka, wielka szkoda, bowiem pan Artur zdobył w swoim odcinku niewiarygodną liczbę 803 punktów. Pozdrawiamy go – ogłosił Sznuk.

Mimo tej pechowej sytuacji prasa nie rezygnuje. Teraz wyszło na jaw, że do studia zaprosili go twórcy programu TVP „Pytanie na śniadanie”. Co odpowiedział im Baranowski?

"Pytanie na śniadanie" zaprosiło Artura Baranowskiego? Jak zareagował?

Warto wspomnieć, że zanim dziennikarze zaczęli rozmowy z sołtysem oraz ojcem Baranowskiego, próbowali skontaktować się bezpośrednio z mężczyzną. Artur czuł jednak tak wielką niechęć do kontaktu z prasą, że próbował oszukać reportera Wirtualnej Polski, mówiąc, że wcale nie mieszka w Śliwnikach. Teraz portal Plotek dowiedział się od informatora ze śniadaniówki TVP, jak uczestnik zareagował na zaproszenie do „PnŚ”.

Produkcji "Pytania na śniadanie" bardzo zależało, by gościć Artura u siebie w studiu w Warszawie. Ewentualnie ekipa na taką rozmowę mogłaby podjechać, gdziekolwiek by chciał. Niestety okazało się, że nie ma takiej opcji. Mówi, że nie jest gwiazdą, więc nie chce udzielać żadnych wywiadów. Nawet na jego warunkach i tylko na temat programu i swojej wiedzy. On nie chce zupełnie zainteresowania i uważa, że nie zrobił nic nadzwyczajnego, co by go teraz usprawiedliwiało do rozmów z mediami. To aż do bólu skromny chłopak, który teraz czuje się trochę jak miś na Krupówkach – czytamy w serwisie.

Plotek donosi jednocześnie, że Baranowski nie wyklucza udziału w kolejnych teleturniejach w przyszłości. Rozważa jednak udział jedynie w programach, które rzeczywiście sprawdzają wiedzę, a nie rozrywkowych. Trzeba przyznać, że to niezwykle rzadkie nastawienie w dzisiejszych czasach.

Zobacz także: Na te pytania odpowiadał Baranowski! A ty dasz radę? Sprawdź się

Źródło: Plotek, Wirtualna Polska